Jestem pewna, że znajdzie się sporo zainteresowanych, w tym ja. Kiedyś już funkcjonowała taka listownia, może pamiętasz, ale zapał założycielek chyba szybko zgasł. Idea listu to piękna rzecz, tylko jakoś z nią nie po drodze. "Postcrossing" jest dość kosztowny - znaczki za granicę zdrożały. A na miejscu doskwiera brak adresata. Marzą mi się odręcznie pisane słowa, w tym skomputeryzowanym świecie...
Tak doskonale pamiętam tamtą stronę. Żałuję do dziś, że wtedy się nie zgłosiłam, że zabrakło mi odwagi. Bardzo chciałabym coś takiego zorganizować, ale trzeba byłoby uzbierać chętnych, a z nimi na pewno byłby problem. Zobaczymy jak to będzie. ;-)
Czy ja wiem, ta akcja z listami zniszczyła mi poniekąd życie, ale przynajmniej zacząłem robić zdjęcia. Swego czasu byłem jej współorganizatorem, choć pomysł należał do mojej byłej już przyjaciółki. To nie było też tak, że "zapał założycielek chyba szybko zgasł." tylko mieliśmy wtedy dużo problemów technicznych - jak niedochodzące zgłoszenia et cetera.
Listownie, którą wspominamy z Martą prowadziły dwie dziewczyny, więc Wasza to pewnie inna. Cóż, ja i tak chciałabym spróbować. Może akurat wyszłoby z tego coś fajnego! Jestem dobrej myśli. Potrzeba tylko czasu, motywacji i osoby do pomocy! ;-)
Ale to już było.
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/pswritetome?fref=ts
Jestem pewna, że znajdzie się sporo zainteresowanych, w tym ja.
OdpowiedzUsuńKiedyś już funkcjonowała taka listownia, może pamiętasz, ale zapał założycielek chyba szybko zgasł.
Idea listu to piękna rzecz, tylko jakoś z nią nie po drodze. "Postcrossing" jest dość kosztowny - znaczki za granicę zdrożały. A na miejscu doskwiera brak adresata.
Marzą mi się odręcznie pisane słowa, w tym skomputeryzowanym świecie...
Tak doskonale pamiętam tamtą stronę. Żałuję do dziś, że wtedy się nie zgłosiłam, że zabrakło mi odwagi.
UsuńBardzo chciałabym coś takiego zorganizować, ale trzeba byłoby uzbierać chętnych, a z nimi na pewno byłby problem.
Zobaczymy jak to będzie. ;-)
Czy ja wiem, ta akcja z listami zniszczyła mi poniekąd życie, ale przynajmniej zacząłem robić zdjęcia. Swego czasu byłem jej współorganizatorem, choć pomysł należał do mojej byłej już przyjaciółki. To nie było też tak, że "zapał założycielek chyba szybko zgasł." tylko mieliśmy wtedy dużo problemów technicznych - jak niedochodzące zgłoszenia et cetera.
UsuńListownie, którą wspominamy z Martą prowadziły dwie dziewczyny, więc Wasza to pewnie inna.
UsuńCóż, ja i tak chciałabym spróbować. Może akurat wyszłoby z tego coś fajnego! Jestem dobrej myśli. Potrzeba tylko czasu, motywacji i osoby do pomocy! ;-)
A ja uważam, że wbrew pozorom, chętnych mogłoby być sporo - gdyby jakoś nienachalnie tę listownię rozreklamować.
OdpowiedzUsuńFantastycznie byłoby!
UsuńRozmarzyłam się... :)
UsuńI tak bardzo chciałabym ładnie pisać, skoro już o listach mowa.
ja! ja jestem chętna! pamiętam starą listownię. :)
OdpowiedzUsuńlisty? zawsze!
OdpowiedzUsuńTeż byłabym chętna :)
OdpowiedzUsuń